wtorek, 27 września 2011

NUMERY 34-52 (od ul. Stefana Jaracza do ul. Gabriela Narutowicza)

34    

Ładnie odmalowana na łososiowo dwupiętrowa narożna kamienica bez ozdób z lat 80. XIX wieku. Można z powodzeniem nazwać ją elegancką. Posiada piękne witryny na parterze. Na rogu tej kamienicy na wysokości I piętra jest ciekawostka; „przyklejona” mała, częściowo oszklona budka. Istniała od lat 50., a w 2006 roku została zrekonstruowana po rozbiórce, której dokonano z początkiem lat 90. Dowiedziałam się, że w tej budce przed laty pracował milicjant kierujący ruchem na skrzyżowaniu. Nie za pomocą gestów (to byłoby fizycznie niemożliwe), lecz sygnalizacją świetlną.

36

To również pięknie odmalowana, kremowa, choć nieposiadająca ozdób dwupiętrowa kamienica z II połowy XIX wieku, przy czym II piętro dobudowano do niej po dłuższej przewie. Ma również kute wrota, eleganckie witryny, jednak podwórko – to nic szczególnego... Za to mieści się w nim Pierogarnia "Teremok", która wreszcie po latach naprawiła sobie jeszcze szyld (przedtem nie można było domyślić się, jaką właściwie ma nazwę i trzeba było szukać w internecie ;-).

38

Odrapana elewacja kamienicy z lat 70. XIX wieku domaga się malowania, choć jest ciekawy element na oknach I piętra. Na elewacji kamienicy znajduje się tablica pamiątkowa, informująca, że w tym miejscu odbywała się zbrodnicza selekcja dzieci dokonywana przez hitlerowców w czasie wojny, która służyła wyborowi dzieci przeznaczonych do germanizacji.Tutaj ciekawostka - filmik poświęcony zagadnieniu, ostrzegam, estetycznie dość okrutny ;-) : www.youtube.com/watch?v=cMXIbaA3ZDU

40    

Niestety, elewacja budynku z lat 80. XIX wieku powyżej parteru woła o pomstę do nieba – tragiczne strupy, liszaje, odpadająca farba i tynk. Tylko parter jest jako-tako odświeżony. Pilastry nie zdobią tej tak zaniedbanej kamienicy. Jest tu również Piwiarnia „Warka”. W strasznie odrapanym podwórku znajdujemy ciekawostkę: drewniany wykusz z dwoma krytymi tarasami w jednej z oficyn. Wygląda to trochę jak w willach znanych nam z uzdrowisk. Drewno jest ozdobnie rzeźbione. Całość tworzy ciekawy akcent na tle szarości... Tak naprawdę jest to jedna z żydowskich tzw. kuczek czyli "szałasów" modlitewnych. Inna ciekawa kuczka znajduje się pod numerem 88. Może uda Wam się wejść do kamienicy, w klatce schodowej są bowiem podobno fantastyczne, całkowicie drewniane schody (kręcone), które można zobaczyć na jednym z łódzkich blogów. Ja też spróbuje następnym razem je zobaczyć.

42

W podwórzu jest piękna winorośl tworząca „zielony dach” nad jego częścią. Drzewo ma ciekawie i malowniczo poskręcany pień. Luksusowy wygląd – kolorowe  oficyny, uroczy zakątek! Kamienica jest świeżo odmalowana na żółto, choć bez ozdób. Ma kute balkony.

44

Klasycystyczno/neorenesansowa jednopiętrowa kamienica z 1860 roku, z licznymi drobnymi dekoracjami, wymaga jednak odmalowania. Wspaniałe wrota z głowami lwów są jednak w stanie kompletnej ruiny, a szkoda. Bardzo głębokie podwórko sięga aż do ul. Sienkiewicza. W jednej z oficyn po lewej – ciekawy portal nad oknem na parterze.
Jeszcze w 2005 roku mieścił się tu w podwórku kultowy antykwariat p. Ryszarda Kuby Grzybowskiego, malarza urodzonego w 1933 roku. Potem była tam Księgarnia „Matras”, dziś nawet jej już nie ma...

46

Na parterze można oglądać doskonale zachowane wyposażenie XIX-wiecznej Apteki „Pod Białym Orłem”. Apteka im. Ireny Baranowskiej istnieje tu od 1883 roku. W chodniku przed budynkiem jest wtopiona tablica z napisem „Apteka”, a nad nią – ozdobny szyld, oczywiście z orłem.  
Kamienica jest również, jak poprzednia, w stylu klasycystyczno/neorenesansowym. Jednak elewacja, ozdobiona licznymi „szlaczkami”, dekoracyjnymi oknami, wymaga  pilnie odświeżenia. Pozwolę sobie przytoczyć tekst z jednej ze stron internetowych: „Wzniesiona została dla właściciela Friedricha Müllera, prawdopodobnie według projektu berlińskiego architekta pomiędzy latami 1865-1870 w stylistyce delikatnego, „schinklowskiego” klasycyzmu (Karl Friedrich Schinkel, czołowy architekt niemiecki połowy XIX wieku), typowego dla ówczesnej architektury Berlina. Wpisana została do rejestru zabytków nieruchomych województwa łódzkiego w 1971 r. Parter i piętro frontowej części kamienicy zajmowało wiele szacownych firm. Miało tu swój skład fabryczny przedsiębiorstwo wyrobów bawełnianych Karola Steinerta, jeden z lokali handlowych zajmowało przedstawicielstwo warszawskiej prasy – „Kuriera Codziennego” i „Tygodnika Ilustrowanego”.  W 1896 r. Władysław Reymont przyjął zamówienie od firmy wydawniczej „Gebethner i Wolff” na powieść z życia fabrycznej Łodzi. Reymont na kilka miesięcy przenosi się do Łodzi. Początkowo mieszka na ul. Piotrkowskiej 46. W pomieszczeniach piętra od frontu znajdował się ogromny magazyn: księgarnia, skład nut i salon sprzedaży fortepianów (przedstawicielstwo lipskiego Blüthnera) sławnej firmy „Gebethner i Wolff”.
Podwórko jest bardzo głębokie. Można w nim dostrzec przybudówkę z trójkątnym szczytem zbudowaną pod koniec XIX wieku, w której mieściła się synagoga. Tutaj jest FOTOKOD!

48

Pięknie odmalowana, klasycystyczna kamienica jednopiętrowa z licznymi delikatnymi ozdobami. Ciekawe wierzeje, bardzo zadbana brama z ozdobnymi witrynami i wiszącymi latarenkami. W podwórku mamy naprawdę ładny biało-czarny mural namalowany przez grupę Digital Forms, którą  tworzą Bary i Raku, za tytułowany "Kanony kobiecej urody na przestrzeni wieków". 
50

Elewacja – tragedia! Budynek ten to szary, 5-piętrowy kloc, pokryty „liszajami”, przypominający blok. Zero ozdób, odpadająca farba. Od frontu mieści się tu Antykwariat „Bazar”. W obecnie paskudnym podwórku mieściła się niegdyś prywatna synagoga od 1894 roku i funkcjonująca do wojny.

52     

Kamienica Szai Wiznera jest naprawdę przepiękna! To 5-piętrowy narożny budynek, z wysokimi witrynami sięgającymi I piętra, pilastrami, kolumienkami, mansardowym dachem, płaskorzeźbami grup osób, rzeźbami głów ludzkich, z maleńkim okrągłym balkonikiem. Cudo! Udekorowana jest m.in. narożną rzeźbą głowy kobiecej. Mieszczą się w niej bary: sieciówka Döner Kebab, Zapiekarnia-Plackolandia oraz Łódzka Fabryka Lodów, która szumnie wyewoluowała z bezimiennej budki z lodami...

SKRZYŻOWANIE Z UL. GABRIELA NARUTOWICZA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz