wtorek, 27 września 2011

NUMERY 76-98 (od ul. Stanisława Moniuszki do ul. Juliana Tuwima)

76    

Jest to błękitna, duża, odmalowana kamienica narożna wybudowana w 1882 roku. Ma trzy piętra i narożny wykusz na wysokości I/II piętra. Delikatne ozdoby okien i jońskie pilastry.  
Najsłynniejsza w swoim czasie kawiarnia Aleksandra Roszkowskiego mieściła się w tej kamienicy. Pochodzący z Kujaw cukiernik przeprowadził gruntowny remont lokalu, w którym poprzednio mieściła się kawiarnia prowadzona przez F. G. Reymonda. Po przeróbce cukiernia zajmowała obszerne pomieszczenie na parterze budynku oraz pięć pokoi na pierwszym piętrze. Sale wyklejano czerwoną wyzłacaną tapetą i urządzono zgodnie z modą secesyjną. Na piętrze kawiarni, zwanym „górką", znajdowało się dziewięć bilardów oraz osobny stół do gry w szachy i domino. Amatorzy lektury mieli do dyspozycji czytelnię bogato zaopatrzoną w pisma krajowe i zagraniczne. W kawiarni „Roszka" - bo tak ją potocznie nazywano - gromadzili się wszyscy, którzy mieli jakieś znaczenie w życiu kulturalnym i społecznym Łodzi. Od godzin przedpołudniowych do północy goście w oparach aromatycznej kawy gawędzili i plotkowali. Rozmowy prowadzono w wielu językach: polskim, niemieckim, rosyjskim, a nawet żydowskim. Żaden z szanujących się przyjezdnych kupców nie pominął okazji, żeby wpaść do „Roszka". Swoje stałe stoliki mieli tu dziennikarze, adwokaci, inżynierowie, aktorzy, prawnicy, lekarze. Przesiadywał tutaj także Władysław S. Reymont, zbierając materiały do „Ziemi obiecanej". Miejscowi malarze urządzali w pomieszczeniach Roszkowskiego wystawy i aukcje obrazów. Sam gospodarz niejednokrotnie obsługiwał bardziej znakomitych gości. Siadywał zwykle przy stoliku w pierwszej salce, vis a vis wejścia. Aleksander Roszkowski miał również dwie inne cukiernie na Piotrkowskiej - pod numerami 103 i 118. W połowie 1913 roku Roszkowski sprzedał kawiarnię krewnemu Bolesławowi Gostomskiemu, który miał już kawiarnię „Paradyż" przy Piotrkowskiej 175. Roszkowski wraz z małżonką wyjechał do Szwajcarii. 
Były tu też inne lokale, które zapisały się w pamięci bywalców., np. ze wszech miar kultowa "Łodzianka". A teraz jest od frontu "La Vende Bistro".
18 maja 2012 roku zdarzył się tu straszny wypadek. Kawał gzymsu z drugiego piętra spadł na dziecko w wózku spacerujące wraz z rodzicami bardzo poważnie je raniąc...
Jest tutaj także escape room (to nowa forma rozrywki, uzupełniając obecnie bloga wpisuję już trzeci tego typu przybytek przy Piotrkowskiej) o nazwie "kŁódka".

78    

Przed budynkiem, w którym niegdyś mieszkał mistrz Artur Rubinstein, o czym informuje stosowna tablica, stoi jeden z „ulicznych pomników” pomysłu Marcela Szytenchelma: „Fortepian Rubinsteina” (2000). Artur Rubinstein siedzi przy fortepianie we fraku. Dłonie ma oparte na klawiaturze. Po wrzuceniu do mechanizmu monety, urządzenie odtwarzało Koncert f-moll Chopina, Koncert fortepianowy b-moll Czajkowskiego, Walc cis-moll Chopina lub Polonez As-dur Chopina. Od dawna jednak, zdaje się, jest popsute. Podniesiona klapa przypomina ptasie skrzydło. Obok położono klucz wiolinowy. 
Przeciw ustawieniu pomnika protestowała rodzina Artura Rubinsteina. W imieniu rodziny, córka artysty Eva Rubinstein wystosowała pisma protestacyjne do Urzędu Miasta Łodzi i Kancelarii Premiera RP, twierdząc, że forma pomnika i jego niska wartość artystyczna obraża pamięć artysty. Eva Rubinstein ze względu na obecność pomnika odmawiała przez 6 lat przyjazdu do Łodzi na uroczystości poświęcone swojemu ojcu. Wśród artystów plastyków i środowiska muzycznego w Łodzi rzeźba również wywołała liczne kontrowersje.
Kamienicę wybudowano pod koniec lat 80. XIX wieku. Rubinsteinowie wprowadzili się do niej, gdy ich syn Artur miał kilka miesięcy. Pianista urodził się 28 stycznia 1887 roku w kamienicy przy ul. Południowej, dziś Rewolucji 1905 roku. I tu pojawia się wątpliwość. Ze wspomnień Artura Rubinsteina można wnioskować, że jego rodzice, Izaak i Felicja, łódzcy mieszczanie, kupili ten dom. Ojciec miał prowadzić warsztat tkacki, który znajdował się w podwórzu kamienicy. Rubinsteinowie i ich siedmioro dzieci zajmowali mieszkanie w amfiladzie, na pierwszym piętrze, po lewej stronie. Ale starsi lokatorzy, którzy mieszkają dziś przy ul. Piotrkowskiej 78 przekonują, że Rubinsteinowie nie byli właścicielami tej kamienicy.
Kamienica jest bardzo piękna, kremowa, dwupiętrowa, ozdobiona kwiatami. Ma jeden kuty balkon, boniowany parter, ryzalit, dekoracje okien. Brama jest również pięknie odmalowana, ładne wrota, lecz podwórko – nic ciekawego. 
W 1889 roku Jakub Szmulowicz założył tu fabrykę wyrobów wełnianych na terenie kupionym w publicznym przetargu. Poprzednim właścicielem nieruchomości przy Piotrkowskiej 80 był Izydor Judel Bari, którego firma upadła. Tego samego roku Szmulowicz zakupił też tylną część sąsiedniej działki zlokalizowanej pod numerem 78, gdzie były zakłady Hugo Wulffsohna. Dzięki temu przedsiębiorca stał się właścicielem placu ciągnącego się od Piotrkowskiej do ulicy Sienkiewicza. 
Salon Fryzjerski „Le Grand”, mieszczący się pod tym adresem, został w 2009 roku laureatem konkursu „Punkt dla Łodzi”, za elegancką aranżację witryny, nawiązującą do najlepszych, światowych wzorców.

80    

Kamienica z 1882 r. według projektu Edwarda Kreutzburga; ozdabiają ją brodate podobizny „dzikich mężów”, głowy gorgon i smukłe półkolumny, amorki-syreny, bardzo ciekawe obramienia okien, kuta brama. Wymagałaby jednak pilnego odmalowania (i to i owo jej odpada...). W grudniu 2015 roku balkony są już od ok. trzech lat owinięte zabezpieczającą siatką - po prostu sypie się z nich gruz i tynk :-(. Ma interesujące, głębokie podwórko z oficynami wyłożonymi klinkierem, prowadzące aż do tajemniczego „zakątka” w głębi z wysokimi murami i zielenią. Mieściło się tu wcześniej całe mnóstwo różnych lokali gastronomicznych zmieniających się jak w kalejdoskopie i nadal zauważam ciągłe zmiany. Obecnie znajdziemy lokale „GreenWay” – laureat Punktu dla Łodzi 2011, Pub „Eclipse Inn”, od frontu "Costa Coffee" oraz głęboko w podwórku Klub „Gossip" Ten ostatni prawdę mówiąc podczas którychś oględzin latem 2014 (poniedziałek ok. godz. 20.00) wyglądał jak kompletnie wymarły i niedziałający lokal. Ale może to tylko pora była nieodpowiednia... Np. klub zamieścił wówczas 11 lipca na Facebooku komunikat: "Niestety z przyczyn od nas niezależnych nie jesteśmy w stanie otworzyć się dla Was w ten weekend". Osobliwy to sposób działania klubu, no chyba, że chce wkrótce upaść... Drugi klub - "Vanilla", po którym został jeszcze szyld, jest już nieczynny na stałe...

82

Ta posesja ma naprawdę niesamowicie głębokie podwórko z kilkoma małymi drzewami (z tych zamkniętych ze wszystkich stron oficynami prawdopodobnie najgłębsze) – naliczyłam 230 kroków!!! Mieści się tutaj m.in. Galeria Sztuki Współczesnej „Parter”. Jedna z największych łódzkich ciekawostek – prywatna wypożyczalnia książek Danuty Burskiej działająca od 1898 roku (a jako prywatna od 47 lat) nieodwołalnie zniknęła z pejzażu Łodzi z końcem 2011 roku ; a tutaj wspomnienie: http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/1211177,najstarsza-lodzka-wypozyczalnia-ksiazek-znika-po-113-latach,id,t.html.... Nowy "Emir's Magazyn Bar" (zwany też, np. na Facebooku - "Magazyn 82"), naleśnikarnia "Chameleon", całe mnóstwo różnych instytucji i firm. Bardzo elegancka, bladozielona kamienica z 1892 roku z pięknymi balkonami, dekoracyjnymi oknami (II piętro – coś przypominającego kółka nanizane na pręty) z ozdobnym gzymsem.

84    

Kamienica z 1892 roku, bardzo szara i odrapana, wymaga malowania. Wtedy będzie bardzo podobna do poprzedniej, choć ma brzydsze balkony. Podwórko jest zamknięte metalowym ogrodzeniem, za nim – coś w rodzaju skweru, dostępnego być może dla mieszkańców. W budynku mieści się lokal „Doner Kebab”. Latem 2011 roku powstał tu lokal „Meta” – wg podobnego wzorca, co już istniejące takie lokale w 3 innych miastach (najpierw nazywał się Seta Meta Galareta ale władze wymusiły zmianę nazwy (sic!)). Oferuje „klimaty PRL-owskie” oraz bardzo przystępne ceny i jest czynna do 6.00 rano.

86

Kamienica „Pod Gutenbergiem” Jana Petersilgego  (1896-7) zbudowana według projektu architektów – Kazimierza Pomian-Sokołowskiego i Franciszka Chełmińskiego jest jedną z najpiękniejszych w Łodzi. Łączy elementy różnych stylów.  W wykuszu znajduje się posąg (jedyny w Polsce pomnik) Jana Gutenberga, pomiędzy oknami zaś medaliony z portretami wynalazców drukarskich. Wspaniałe kute balustrady i witraże w klatce schodowej, a także malowane sufity – najciekawszy na najwyższej kondygnacji. Klatka schodowa jest czasem dostępna – zdecydowanie polecam wejście na każde piętro (razem 135 schodów!) i obejrzenie tych cudów. Są też na elewacji ludzkie głowy, amorki, maszkarony, zwierzęta, liście, anioł i diabeł, grupa amorków nad wejściem do bramy. Kolumny u wejścia. Drewniane mansardy ze szpicami. Olbrzymie witryny na najniższej kondygnacji. Interesujące, bardzo głębokie podwórko, ale zamknięte w połowie. W 2011 roku kamienica została odremontowana i wygląda naprawdę NIESAMOWICIE!!! Na zakończenie remontu umieszczono na fasadzie wspaniałe wielkie  metalowe posągi smoków. oraz zainstalowano iluminacje obiektu. Fasada tej kamienicy zwyciężyła w pierwszym, przeprowadzonym przez Straż Miejską, konkursie na najczystszą fasadę ulicy Piotrkowskiej, w listopadzie 2011 roku! W tej posesji mieści się wiele ciekawych lokali i instytucji: Księgarnia „Światowid, Galeria ZPAP „Na piętrze”. „Piwnica Plastyków” – lokal artystyczny (ten ostatni za każdym razem jak tam jestem wygląda prawdę mówiąc na zamarły - jakby od dawna nie funkcjonował...), artystyczna kawiarnia "Breadnia" (laureatka "Punktu dla Łodzi" za 2013 rok). Co do wspomnianej wyżej Galerii ZPAP to za każdym razem, gdy tam jestem, robi również wrażenie miejsca wymarłego/zamarłego. Te brudne szyby... Ze strony internetowej wynika jednak, że w 2013 były tam na pewno jakieś wystawy. Często aktualizuję bloga w takich porach, że instytucje, kluby, lokale mają prawo być w danej chwili nieczynne. To powoduje, że do niektórych po prostu nie sposób wtedy wejść i na 100% przekonać się, że FUNKCJONUJĄ.
Na kamienicy wiszą dwie tablice pamiątkowe: upamiętniająca siedzibę Stronnictwa Narodowego (fundator – ZchN) oraz upamiętniająca mieszczącą się tu w latach 70. galerię Ewy Partum. Pojawiła się także nowa tablica w bramie, upamiętniająca wizytę w Polsce premier Margaret Thatcher w 1991 roku. Jest również tabliczka o zabytku z FOTOKODEM!

88    

Mieści się tutaj restauracja turecko-bałkańska „Istanbul Tajmanal” od frontu, a "88 klubcafe drink bar" w podwórku. Jest również szyld rzekomej restauracji "Krokodyl", ale nic takiego tam nie funkcjonuje. Jest to szara, dwupiętrowa kamienica prawie bez dekoracji. W bramie jest ciekawy sufit, ale najlepsza ciekawostka kryje się od strony podwórka, gdy wejdziesz i popatrzysz za siebie. Jest to tzw. kuczka przybudowana nad bramą: „kuczki łódzkie, czyli nieliczne pozostałości po bogatej kulturze żydowskiej w Łodzi. Pierwotnie były to szałasy wykorzystywane podczas święta Sukkot, a polskim klimacie często przeradzały się one w altany i ganki. W Łodzi zachowało, się jeszcze kilka przybudówek, często pięknie zdobionych” I jeszcze cytacik: „Najsłynniejszy szałas znajduje się nad bramą kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 88. Wsparty na dwóch metalowych kolumnach, ozdobiony gwiazdą Dawida oraz kryształowymi szybkami, zachwyca przechodniów.
O szałasie często opowiada Piotr Krajewski, właściciel mieszczącego się od frontu sklepu Krokodyl. – Mam dwie, trzy wycieczki miesięcznie, zazwyczaj z zagranicy – opowiada Krajewski. – Kuczka jest cudem sztuki inżynierskiej, dach otwiera się na boki za pomocą specjalnego mechanizmu – wyjaśnia.
Jak zapewnia przewodnik, kiedyś całe podwórko zamieniało się w jeden wielki, świąteczny namiot. – Ma budowę studni, więc Żydzi mogli zbierać się pośrodku i odprawiać modły – wyjaśnia. Kuczka obecnie pełni rolę składziku, ale według planów właściciela kamienicy ma być wyremontowana”.
Podwórko tej kamienicy należy również do bardzo głębokich i jest podwójne.

90    


Jest to kamienica Teodora Stengerta z lat 1895-1896 wg projektu Franciszka Chełmińskiego. Fasada neobarokowa, przeładowana ozdobami: małżowiny, muszle, rośliny, elementy klasyczne. W dekoracyjnej bramie wjazdowej wkomponowano datę ukończenia budowy. Zachowała dawny wygląd podzielonych parterów handlowych. Na wysokości pierwszego i drugiego piętra znajduje się wykusz wsparty na dwóch kolumnach. Kolumny podparte są rzeźbami niesamowitych, nawet jak na Piotrkowską, postaci o głowie smoków i tułowiach kobiet. 
Trzy pierwsze kondygnacje są boniowane, dwie kolejne wyłożone cegłą glazurową. Okna wieńczą tympanony z roślinnymi ornamentami. Całą kamienicę zdobi zaś attyka w formie balustrady. Przez dwie pierwsze kondygnacje kamienicy ciągną się przestronne witryny.

Piotrkowska 90 pojawia się w literaturze oraz filmie polskim. Mieszkał tu bohater "Kryptonimu nektar" Leona Jeanota wyprodukowanego w 1963 roku. Fasada pojawia się w "Porno" w reżyserii Marka Koterskiego. Pod adresem tym mieszkali główni bohaterowie „Ziemi obiecanej” Władysława Reymonta (film pod tym samym tytułem został wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę) – Polak Karol Borowiecki, Niemiec Maks Baum oraz Żyd Moryc Welt. Chociaż w filmie, gdy wchodzą „do swojego domu”, pokazywana jest inna kamienica!!

Od frontu usytuowały się: pub "Fabryka Krawatów" oraz "Elite: whisky&cigars". W podwórku – Restauracja „Affogato”. Mocno  w głębi, ale widoczny z ulicy, powstał dwa lata temu Klub "Spinka". W 2014 roku stwierdziłam niemiły fakt: osoby prowadzące ten klub zorganizowały swój ogródek w podwórku i towarzyszący mu magazyn ogródkowych "części zamiennych" w ten sposób, że zakryły prawie całkowicie dzieło sztuki. Chodzi mianowicie o (nawiasem mówiąc szybko niszczejący) mural Egona Fietke z 2010 roku, składający się z kilku fragmentów. Ma on pompatyczny tytuł: : „Projekt Przyrody dla Nowych Planet Przyjmujących Życie", chociaż spotkałam również nazwę "Sceny z karmienia". "Spinka szybko się stamtąd wyniosła, a od wiosny 2015 roku w tym miejscu funkcjonuje Klub "Dekoolt". Niestety nie udało mi się ostatnio wejść i dokonać odpowiednich oględzin. Uzupełnię to prawdopodobnie latem. Czy jeszcze cokolwiek pozostało z dzieła Egona?...

92    

Skromna, ale dość zadbana bladozielona kamienica z kutymi balkonami i delikatnymi pilastrami. Ładna, odświeżona brama z dekoracjami stiukowymi. W budynku mieści się "Pijalnia Wódki i Piwa" (od frontu) oraz "Magiczna Księgarnia" (głęboko w podwórku). Jeszcze głębiej na ścianie jednej z oficyn, na wysokości oczu, jest tajemnicza płaskorzeźba orła, a obok niej dwie inne płaskorzeźby, przedstawiające jakiś na wpół abstrakcyjny pejzaż. Po bliższych oględzinach okazuje się, że mieści się tutaj Galeria-Hurtownia Sztuki "Neo". Z boku kamienicy, z wejściem od strony numeru 94, przycupnął barek kanapkowy „Yemy”.
W tej kamienicy znajdowała się prywatna synagoga Majera Palucha.

94

Budynek ma formę szarego „bloku”. Jest to jednak ciekawe miejsce, bo mieści się tutaj redakcja najpopularniejszego polskiego tygodnika – „Angory”. W witrynach oraz na stałej wystawie przed budynkiem można oglądać bardzo dużą wystawę rysunków satyrycznych z gazety. Po fasadzie kamienicy wspina się ubrany współcześnie „czytelnik” z rozłożoną gazetą. Dawniej był ubrany w garnitur i melonik. Potem dodano mu towarzysza - kilkuletniego dzieciaka trzymającego po pachą "Angorkę". Nic sobie nie robiąc z grawitacji „idą” prostopadle do ściany. Budynek ma z lewej  prawej strony wolne przejście na podwórko (bez wrót). Niestety z tyłu – obraz nędzy i rozpaczy. Śmieci, brud, szarość... Od lutego 2012 pod tym adresem działa drink bar pod nazwą "Shot Me". Jest to coś niebywałego. Parter od frontu jest "zagospodarowany" wściekle różową pseudoantyczną dekoracją. czegoś takiegoście nie widzieli! Budynek został latem 2015 sprzedany inwestorowi, który podobno zamierza stworzyć w nim hotel.

96    

Monumentalny budynek dawnego biurowca Siemensa z lat 1914-1918, wybudowany dla Abrahama Dormana, to neobarokowy gmach z elementami klasycyzującymi. Projekt budynku mógł powstać w Niemczech, na co wskazywać mogą użyte materiały wykończeniowe, jak i okres, w którym budynek powstał (I wojna światowa) - Łódź zajęta była przez wojska pruskie. Budynek jest nie wiedzieć czemu sczerniały jak żaden inny na Piotrkowskiej – przypomina kamienice Górnego Śląska. Zdobią go m. in. niestety rdzewiejący dach francuski i półkolumny. Był tu m. in. Bank Przemysłowo-Handlowy. Po II wojnie światowej mieściły się tu redakcje łódzkich gazet, m.in. "Karuzela", "Dziennik Łódzki" i "Express Ilustrowany". Na pierwszym piętrze mieścił się Klub Dziennikarza. Na kamienicy umieszczone są tablice: pamiątkowa poświęcona dziennikarzom łódzkim – ofiarom wojny (z 1961 roku) oraz mówiąca o historii zabytku (co ciekawe, nie wspomina nic o Siemensie).
Kamienica ma swoją stronę internetową http://www.piotrkowska96.pl , na której developer oferuje wynajem w niej lokali. W 2009 roku kupił ją od miasta (wcześniej przelotnie zainteresowany był kamienicą PGE BOT). Na stronie jest napisane, że budynek będzie pięknie wyremontowany do 2010 roku. To kolejna zmyłka – w grudniu 2015 NADAL nie widać żadnych objawów nadciągającego remontu... a kamienica niszczeje i stoi pusta... Nadal, od wielu lat, wisi ta sama kartka z ofertą sprzedaży i numerem telefonu...

98    

Dawny dom handlowy Emila Smechela – budynek secesyjno-modernistyczny, rozbudowany współcześnie, z  charakterystyczną narożną wieżyczką, nietypową, bo w kształcie ostrosłupa. Ma przepiękne secesyjne witryny na I piętrze; jest to budynek narożny, z arkadami, umożliwiającymi „ścięcie” skrzyżowania. Pierwszy budynek w tym miejscu powstał w latach 30. XIX w. a obecny – w latach 1906-1911. W kartuszu znajdującym się w narożnej wieży widnieje rok "1892" – data założenia firmy. Po II wojnie światowej mieścił się tutaj "Dom Buta" – nazwa ta funkcjonuje po dziś. W 1990 roku budynek strawił poważny pożar. Renowacja nastąpiła w połowie lat 90. (od 1994 roku do dziś ten sam, prywatny właściciel), w czasie której zbudowano całkowicie nowe wnętrze, oraz dobudowano szklaną konstrukcję kryjącą kolejne piętra. Przez kilka lat mieściła się w nim Galeria Centrum. Od tamtej pory (2002) zabytek pozostaje pusty... A prezentuje się bardzo ciekawie i na szczęście jeszcze za bardzo nie zniszczał... Pod hasłem: „Magazyn Konfekcyjny Emila Schmechela” ma swoją stronę w Wikipedii. Jest tutaj FOTOKOD!


SKRZYŻOWANIE Z UL. JULIANA TUWIMA

6 komentarzy:

  1. Witam,
    a czy można dowiedzieć się czegoś więcej o tym G. Reymondzie, który założył cukiernię na Piotrkowskiej? Czy wiadomo skąd pochodził, kiedy przybył do Łodzi, czy miał jakąś rodzinę? Proszę o ewentualne informacje na adres mailowy damian.kruczkowski@gmail.com
    Pozdrawiam, D.K.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja witam, bo to ja jestem tutaj gospodynią :-). Postaram się odpowiedzieć po powrocie z wakacji, czyli do końca sierpnia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedziałam w dniu 28 sierpnia mailem.

    OdpowiedzUsuń
  4. a co z numerem 89? żadnych informacji??

    OdpowiedzUsuń
  5. Szanowny Anonimowy. Numer 89 jest omówiony przy postach strony NIEPARZYSTEJ. Bądź łaskaw zapoznać się z konstrukcją bloga. Wystarczy przeczytać wstęp lub po prostu rzucić okiem na całokształt (prawa szpalta). Spacerując mijamy budynki zlokalizowane po jednej stronie ulicy. Nie skaczemy to na jedną, to na drugą stronę ulicy. Dlatego też omówione są ciągi budynków SĄSIADUJĄCYCH ZE SOBĄ. Osobno parzyste, osobno nieparzyste. I mam wrażenie, że to dobrze widać?...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo przepraszam za moje niedopatrzenie .

    OdpowiedzUsuń